Galeria







Mój syn Kuba. Radość Życia.

Kuba na pikniku z zaufanym przyjacielem. 
Zdaje się, że mój syn po prawej.



Ja i Mama, Anioł okazujący siłę wspierającą,
  odpowiadającą dwóm chorągwiom husarskim. Co najmniej.



Przyjaciele. Po lewej niezwykły irlandzki Kamrat, mój partner w treningu kung-fu, Damian Birrane. Po prawej Jarek Szklarski, także fighter, przede wszystkim jednak mój Generator Mocy, Przyjaciel, jakiego nie wykopiesz spod ziemi nawet z drużyną archeologów, i którego nie uzyskasz poprzez modyfikacje genetyczne na zwykłych kumplach.

A to wspomniani powyżej Przyjaciele, kiedy zuchwale 
wdziewają humanoidalne uniformy, by wmieszać się
w cywilizacyjny tłum.

... tutaj podczas wycieczki rowerowej nad wełnickie jezioro...

Oto nowy członek klanu. Słodka. Z marszu otrzymała
dystynkcje oficerskie i przywilej sześciokrotnej zmiany
łóżka podczas każdej nocy. A jeśli ktoś śmie twierdzić,
że widział kiedykolwiek stworzenie piękniejsze, zgrabniejsze,
bardziej ezoterycznie zadziwiające od kota,to nasuwać się
musi podejrzenie, iż nerwy jego wzrokowe zakłóca nadmiar
benzoesanu sodu i sorbinianu potasu we krwi. Albo niedobór.